Jeżeli chcemy myśleć strategicznie o turystyce w Polsce, musimy być gotowi na zwiększanie nakładów na kolej. Przed rozpoczęciem długiego majowego weekendu mówił o tym wiceminister sportu i turystyki Piotr Borys. Przewinął się też temat dostępności biletów na pociągi PKP Intercity i ich ceny.
Jeżeli ktoś wziął jeden dzień urlopu – 2 maja, to miał cztery dni wolne. Wzięcie jeszcze jednego oznaczało, że na odpoczynek było już pięć dni. Każdy dłuższy weekend, w tym ten majowy, sprzyja wyjazdom Polaków na krótszy lub dłuższy wypoczynek. Część podróży jest realizowanych pociągami, bo – jak wiemy – liczba pasażerów sukcesywnie wzrasta.
Wiceminister Borys: Musimy być gotowi zwiększać nakłady na kolej Piotr Borys, wiceszef Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz polityk Koalicji Obywatelskiej, był 30 kwietnia gościem "Popołudniowej rozmowy"
w radiu RMF FM. Na wstępie audycji padły istotne słowa dotyczące powiązania turystyki oraz kolei w Polsce.
– Planując naszą strategię rozwoju polskiej turystyki, musimy być gotowi na to, żeby w ogóle zwiększać nakłady na kolej. Dlatego, że dzisiaj koleją można dojechać szybciej niekiedy niż samochodem – powiedział Borys. –
Kupujemy coraz więcej nowego taboru i musimy się w tym kontekście po prostu rozwijać jeszcze szybciej – dodał.
Jednak początkowe minuty rozmowy skoncentrowały się nie na deklaracjach czy obietnicach, a praktycznych aspektach podróżowania koleją w Polsce. Jej prowadzący chwalił przejazdy pomiędzy Warszawą a Krakowem czy Trójmiastem.
Rodziny bilet kolejowy za tysiąc? Wiceminister Borys zapowiada interwencje Zaznaczył jednak, że kiepsko jest z dostępnością biletów, szczególnie tych w przystępnych cenach i w okresach wzmożonego podróżowania. – Załóżmy, że po naszej rozmowie chciałby Pan wziąć żonę i trójkę dzieci, pójść na Dworzec Centralny i pojechać na przykład do Sopotu – zaczął Krzysztof Berenda. – Zwykły Intercity 938 złotych, za Pendolino to byłoby 1064 złotych. Świeże dane ze strony internetowej. No przecież się tak nie da – skwitował dziennikarz.
Wiceminister Borys był tym faktem wyraźnie zaskoczony. – No w takim razie muszę się temu przyjrzeć – skomentował od razu. Zadeklarował też, że spotka się w tej sprawie z wiceministrem infrastruktury Piotrem Malepszakiem.
– Ocenimy tak naprawdę, skąd biorą się zwyżki cen w tym czasie, jeżeli one faktycznie będą miały potwierdzenie na wszystkich kluczowych liniach, które są w stanie rozprowadzić ruch turystyczny – zapowiedział polityk Koalicji Obywatelskiej.
Przypomnijmy, że PKP Intercity i Ministerstwo Infrastruktury oswajają pasażerów pociągów dalekobieżnych z myślą o
podwyżce cen biletów. Niedawno mówił o tym wiceszef resortu infrastruktury. Chodzi o sytuację, gdzie dalekobieżny przewoźnik jest niekiedy tańszy na trasach do 100 km niż koleje regionalne.